czwartek, 12 września 2019

MACHETE - Лови момент (Official Lyric Video)

MACHETE - Лови момент

Как я люблю эту песнь...



Лови момент, ты все равно будешь не прав в глазах людей.
Когда вдруг сделаешь свой шаг на высоту идей.
Найдутся и такие, что скажут, мол не подадут руки при встрече.
Не сдерживая себе ни во взглядах, ни в оборотах речи.
Кто то скажет, что ты из грязи в князи.
Забывая, естественно, что ты никогда не любил грязи.

Лови момент! Ты начинаешь жить!
Прости того, кто плюнул в спину, сохрани лицо.
Ты не был подлецом, ты никого не кинул.
Твои ориентиры - небо, а тело - место для Души.

Они считают ты ошибся? Докажи.
Переверни весь мир.
И чтобы ни было, найди ту истину, ради которой стоит жить.
Найди ее. Почувствуй. Покажи. Другого нет.
Кому-то светят лампочки, а кто-то был рожден, чтобы родился Свет.

[Припев, Мачете]:
Мой дом - далеко, он не за горами и не за рекой.
Вокруг темно, а я смотрю на небо, как в окно.
Мой дом - далеко, он не за горами и не за рекой.
Вокруг темно, а я смотрю на небо как в окно

[Куплет 2, Мачете]:
Легко не будет, не ропщи.
И до тебя были такие же, и до тебя были гонения.
но твое сердце бьется от волнения, а у других оно стучит,
безжизненно отсчитывая бегство времени.

Улыбка, чистый взгляд - это твои богатства.
у этого реально нет цены, это дается, только если так захочет Бог.
Храни Его, не потеряй в пыли дорог, не променяй на денег рабство,
чтоб не подумать в старости: "Жаль, что не смог".

Гони страхи, не избежать плахи, если она предрешена,
а если нет, подумают - родился в рубахе.
Но ты то знаешь - Истина одна.

Никто не прав, не виноват, никто не лишний.
Все оживает, как из под тера писца
За всеми нами здесь стоит Всевышний.
Он все придумал от начала до конца.

[Припев, Мачете]:
Мой дом - далеко, он не за горами и не за рекой.
Вокруг темно, а я смотрю на небо, как в окно.
Мой дом - далеко, он не за горами и не за рекой.
Вокруг темно, а я смотрю небо как в окно

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Matce w Polsce lub najukochańszemu Jej cieniowi.

Tekst ukazał się w miesięczniku Nowa Polska w 1944 r.

Matce w Polsce lub najukochańszemu Jej cieniowi.
[…] V
My Żydzi Polscy... My, wiecznie żywi - to znaczy ci, którzy zginęli w ghettach i obozach, i my widma - to znaczy ci, którzy zza mórz i oceanów wrócimy do kraju i będziemy straszyć wśród ruin swymi w całości zachowanymi cielskami i upiornością niby to zachowanych dusz.
My, prawda grobów, i my złuda istnienia, my, miliony trupów i kilkanaście, może kilkadziesiąt tysięcy niby nietrupów; my, nieskończenie wielka bratnia mogiła; my, kirkut, jakiego dzieje nie widziały i nie zobaczą.
My, poduszeni w komorach gazowych i przetopieni na mydło, którym nie zmyje się ani śladów naszej krwi, ani piętna grzechów świata wobec nas.
My, których mózgi tryskały na ściany naszych nędzarskich mieszkanek i na mury, pod którymi nas masowo rozstrzeliwano - tylko za to, że jesteśmy Żydami.
My, Golgota, na której mógłby stanąć nieprzebyty las krzyżów. My, którzyśmy dwa tysiące lat temu dali ludzkości jednego niewinnie przez Imperium Romanum zamordowanego Syna Człowieczego - i wystarczyło tej jednej śmierci, aby się stal Bogiem. Jaka religia urośnie z milionów śmierci, tortur, poniżeń i rozkrzyżowanych w ostatniej rozpaczy ramion?
My, Szlojmy, Srule, Mośki, parchy, bejlisy, gudłaje-my, których imiona i przezwiska prześcigną w dostojności brzemienia wszelkich Achillesów, Chrobrych i Ryszardów o Lwich Sercach.
My, znowu w katakumbach - w "bunkrach" pod brukiem Warszawy, człapiący w smrodzie ścieków, ku zdziwieniu naszych kompanów - szczurów.
My, z karabinami na barykadach, śród ruin naszych bombardowanych z powietrza domostw; my, żołnierze wolności i honoru...
"Jojne, idź na wojnę!" Poszedł, szanowni panowie, i zginął za Polskę..
My, którym "twierdzą był każdy próg" każdego walącego się na nas domu.
My, Żydzi polscy, dziczejący w lasach, karmiący przerażone nasze dzieci korzonkami i trawą, my pełzający, czołgający się, nastroszeni, z jakąś cudem zdobytą lub za grube pieniądze wybłaganą, staroświecką dwururką...
My, Hiobowie, my. Nioby, my na pokucie po setkach tysięcy naszych żydowskich Urszulek...
My, głębokie doły potrzaskanych, pomiażdżonych kości i poskręcanych, pręgami pokrytych zwłok.
My-krzyk bólu! Krzyk tak przeciągły, że go najdalsze wieki usłyszą. My, Wycie, my Chór, zawodzący mogilne El mole rachmim, którego stulecie będzie stuleciu przekazywać.
My, najwspanialsza w dziejach kupa krwawego nawozu, którym użyźniliśmy Polskę, aby tym, co nas przeżyją, lepiej smakował chleb wolności.
My, makabryczny rezerwat, my, ostatni Mohikanie, niedobitki rzezi, które jakiś nowy Barnum może obwozić po świecie, obwieszczając na pstrych plakatach: "Niesłychane widowisko! The biggest sensation in the world! Żydzi polscy-żywi i prawdziwi!" My, Gabinet Okropności, Schreckenskammer, Chambre des Tortures! "Osoby nerwowe upraszane są o opuszczenie sali!"
My nad rzekami zamorskich krain siedzący i płaczący. Jak ongi nad rzekami Babilonu. Po całym okręgu świata płacze Rachel dzieci swoje, aleć ich niemasz! Nad rzeką Hudson, nad Tamizą, nad Eufratem, Nilem, Gangesem i Jordanem błąkamy siew rozproszeniu naszym, wołając: "Wisło! Wisło! Wisło! Matko rodzona! Szara Wisło, nie od brzasku różowa, ale od krwi!"
My, którzy nawet grobów dzieci naszych i matek nie odnajdziemy- tak się warstwami poukładają, tak się na całą ojczyznę wszerz rozpostrą w jedno pogrzebanie! I nie będzie upatrzonego miejsca, żebyś mógł na nim kwiaty położyć, ale, jak siewca ziarno, będziesz je szerokim rozmachem rąk rozrzucał. Może przypadkiem trafisz.
My Żydzi polscy... My, legenda krwią i łzami ociekająca. Kto wie, czy Jej nie trzeba będzie pisać biblijnymi wersetami: "Oby rylcem żelaznym i ołowiem na wieczną pamiątkę wydrążona była" (Hiob XIX, 24). My, apokaliptyczne stadium dziejów. My, Jeremiaszowe Treny:
..."Leży na ziemi po ulicach dziecię i starzec, panny moje i młodzieńcy moi polegli od miecza; pobiłeś ich w dzień zapalczywości twojej, pomordowałeś ich a nie sfolgowałeś..."
..."Wrzucili do dołu żywot mój, a przywalili mnie kamieniem. Wezbrały wody nad głową moją i rzekłem: Jużci po mnie!... Wzywam imienia Twego, o Panie, z dołu bardzo głębokiego... Widzisz, o Panie bezprawie, które mi się dzieje, osądźże sprawę moją... Oddajże im nagrodę Panie, według sprawy rąk ich! Dajże im zatwardziałe serce i przekleństwo swe na nich! Goń ich w zapalczywości, a zgładź ich, aby nie byli pod niebem Twoim, o Panie!" (Treny Jeremiaszowe, III. […]
Julian Tuwim


Źródło: https://lodzkieczyta.pl/wiersz-tuwima-na-dzis/685-my-zydzi-polscy

środa, 10 kwietnia 2019

Jacek Kaczmarski (22 marca 1957 - 10 kwietnia 2004) - 15 rocznica śmierci Wielkiego Barda.

środa, 13 marca 2019

Informacyjnie

Następuje reaktywacja tego bloga, powrót w to miejsce nastąpi jednak tylko w pewnej formie. Z tego powodu iż zlikwidowane zostaje google+, tu będę wrzucał linki do ciekawszych utworów czy nauczań, tak jak to robiłem własnie na google+. Część wpisów została też przeniesiona z datą wsteczną zgodną z publikacją na google+. Moja regularna strona juda.co.pl będzie istniała dalej w aktualnej formule.

Uczniowie łowią ryby...

Pozwoliłem sobie przetłumaczyć krótki wykład rabina Michaela Zinna... Jezus umarł, Jezus zmartwychwstał i ukazuje się uczniom kolejny raz, ...